Tak, dzisiaj jest 31 sierpnia, czyli ostatni dzień wakacji. W końcu zobaczyłaby przyjaciół, tych jakże znienawidzonych nauczycieli i znowu wróciły by te ciężkie dni, w których wstajesz rano i późno wracasz. Długo oczekiwała na ten dzień, a teraz... boi się, po prostu się boi, ma wrażenie , że spotkanie tego człowieka nie było przypadkiem i nie było ostatnim ich spotkaniem. Głęboko wciągnęła powietrze nosem i uśmiechnęła się szeroko... już wiedziała co zrobi.
Szybkim ruchem zeskoczyła z parapetu, stawiając bose stopy na zimne kafelki łazienki. Spojrzała kątem oka na lustro, a w nim jej własne odbicie, lekko blada skóra z zaczerwienieniem dookoła niemiłej pamiątki po wizycie Enza, roztarganymi przez wiatr włosami i wielkim uśmiechem na twarzy. Na paluszkach poszła do swojego ciemnego pokoju i z szafy wyciągnęła moro szorty i czarną bokserkę, czyli jej ulubiony strój. Włosy związała w długą kitę, zostawiając przy twarzy dwa kosmyki i grzywkę, opadającą na jej prawe oko. Zanim jednak wyszła postanowiła pościelić łóżko, jednak gdy podniosła poduszkę, zauważyła pogięty, pomarańczowy materiał. Nie czekając długo, chwyciła bandankę i spoglądając na nią tęsknym wzrokiem, przytuliła ją do serca, a następnie zawiązała materiał na szyi. Dokończyła zadanie, po czym założyła czarne trampki i wyskoczyła przez otwarte okno ( tak bardzo szalona :D dopis. aut.). Wylądowała na ugiętych nogach, spojrzała na swój dom, po czym szybko pobiegła w stronę lasu, do miejsca w którym jest wolna i gdzie nikt jej nie znajdzie, a ona w końcu znalazła siłę na pewne słowa.
- Nie pozwolę... nie pozwolę, żeby to się tak skończyło. Obronie wszystkich, bez względu na to co się stanie... nie mogę złamać obietnicy! Nie mogę! - krzyknęła, a na jej twarz wyrażała determinację i teraz było wiadomo, że się nie podda, nigdy.
Przemierzała gęstwiny lasu z niesamowitą szybkością i zwinnością, jakby znała położenie każdego drzewa, gałęzi, czy krzaka na swojej drodze. Jedynym światłem jakie oświetlało jej drogę, były cienkie, księżycowe nicie, przebijające się przez korony drzew, szumiące przez poruszający nimi wiatr. Gdzieniegdzie widziała uciekające przed nią zwierzęta i w duchu dziękowała, że w tym lesie nie ma wilków. Właśnie mijała mały strumyk płynący na zachód, kiedy coś przykuło jej uwagę... jasna poświata jakby ogniska, tylko że to było o wiele za duże jak na ognisko, a poza tym nigdy nie widziała tutaj ludzi, zwłaszcza w nocy. Ostrożnie zaczęła podchodzić w stronę jasnej łuny, na wszelki wypadek schowała się za wielkim kamieniem leżącym na granicy ogromniej polany z której biła poświata. Nie mogła sobie przypomnieć o tym miejscu, mimo, że tyle razy tędy przebiegała, nigdy jej nie widziała.
Próbowała nasłuchiwać głosów, lecz nie było słychać nic, oprócz skwierczenia ognia, więc ostrożnie wychyliła głowę zza głazu i to co zobaczyła sparaliżowało ją, nie w sensie że ze strachu a z zadumy. Szeroko otwartymi oczami wpatrywała się w jedno miejsce próbując wykrztusić chodź jedno słowo.
- J-jak to m-możliwe... - tylko tyle zdołała wydukać, by zaraz stracić przytomność.
{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}
{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}
*Gdzieś w ciemnej jaskini*
Grupa pięciu osób ubranych w czarne, długie płaszcze, siedziała przy ognisku i rozmawiała.
- Ej, Enzo. - zapytał czarnowłosy, czyszcząc srebrny sztylet - I jak u tej rudej? Będzie zabawa, czy raczej nie? - powiedział niemal śmiejąc się.
- Goran, a jak myślisz? - spojrzał na niego z ukosa - Mimo, że ewidentnie się bała, patrzyła mi się w oczy i zapytała się, kim jestem... - powiedział, z poważną miną.
- Czyli co? Będzie zabawa chłopaki! - krzyknął, zielonowłosy , na co wszyscy się uśmiechnęli.
- Goran, Nikifor, Ian, Medard..! - wykrzyknął imienia swoich towarzyszy Enzo. - Czas na małą zabawę...
C.D.N.
================================================================================================================================================
Siemaneczko :D. Tak, wiem, wiem... rozdział miał być w sobotę, ale z powodu braku dostępu do internetu nie miałam możliwości wstawienia go na stronę. Mi osobiście rozdział się nie podoba i mam wrażenie, że napisałam straszne lanie wody... Naprawdę bardzo przepraszam.
No , ale mam dla was propozycję... wpadłam na pomysł aby tak wcześniejsze życie naszej głównej bohaterki napisać jako One-Shot'a, ponieważ będzie to odgrywać ważną rolę w opowiadaniu, a nie wiem jak to wklecić do opowiadania. Decyzję pozostawiam wam :D
Wasza GuSia :D
Witam~!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Muszę przyznać, że historia bardzo wciąga!
Nominowałam Cię do Libster Blog Award :D Zapraszam do mnie po szczegóły http://nalu-fanfiction.blogspot.com/ i przepraszam, że tak z zaskoczenia atakuję, ale mam nadzieję, że się nie gniewasz ^^
Pozdrawiam Berry ♥
Nie no nie mam się za co gniewać, ale za to jest za co dziękować :D. Dziękuję za komentarz i nominację :D
UsuńGuSia :D