niedziela, 31 stycznia 2016

LIBSTER BLOG AWARD


   Jestem bardzo zaskoczona, oczywiście w niesamowicie pozytywnym znaczeniu. Dopiero wystawiłam trzy rozdziały opowieści, a tu już dostaję nominację od Berry Liu-chan, której jestem niezmiernie wdzięczna  :D.  Naprawdę nie wiem czym sobie zasłużyłam, ale nie ma się co kłócić. No, to do dzieła !! :D
                                                                         |
( Moje pytania i nominację, będą napisane na dole \/ :D )



1.Gdybyś miała możliwość przeniesienia się do książki, jaką byś wybrała?

  Szczerze, nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale chyba jak już to zapewne wybrałabym książkę: Morgan Rice ,, Powrót Smoków ". Tak wszędzie smoki :D .



2. Jaka jest jedna rzecz, bez której nie możesz żyć?

 To będzie najprawdopodobniej telefon, na którym mam całą moją ukochaną muzykę <3 



3. Wolisz pisać w dzień, czy w nocy?

 Raczej preferuję nocne pisanie. Nie za bardzo da się skupić kiedy ma się trójkę rodzeństwa :d



4. Skąd najczęściej czerpiesz inspirację?


 Moją inspirację czerpię ze snów, różnych książek i opowiadań. Czasami także z życia. :D



5. Gdybyś mogła napisać list, do jednego idola (żyjącego lub zmarłego) i miała pewność, że go przeczyta, kogo byś wybrała?


 Wybrałabym mojego dziadka, mimo że już nie żyje ( ;___; ). Był dla mnie kimś wyjątkowym, to tak na prawdę on, zapoznał mnie z tym światem :D.



 6. Z jaką piosenką jesteś szczególnie związana i dlaczego?
  
 Tą piosenką był by 14 opening z OnePice ( ,, Fight Together" ), ponieważ widząc ten krótki filmik zaczęłam się zastanawiać nad oglądaniem anime. Moim pierwszym było włąsnie OnePiece, potem było Fairy Tail, Attack on Titan itd. :D



7. Jak już jesteśmy przy muzyce: Masz jakiś ulubiony gatunek muzyczny?

 Szerze to nie. Słucham piosenek różnej maści ( ale chyba najrzadziej Disco Polo ). Najczęściej są to piosenki które coś dla mnie znaczą lub przywołują jakieś wspomnienia.



8. Przyznaj się, jak długo przesiadujesz w internecie? :3


  Dobra przyznam się... siedzę około 2 godzin dziennie na komputerze, nie licząc lekcji. ( Oczywiście w  wakacje, liczba godzin nico wzrasta :3 )  :D



9. Co skłoniło Cię do pisania?


 Jak mogliście zauważyć, to bywam na różnych blogach, o różnej tematyce. Strasznie mi się to spodobało, to jak niektórzy piszą komentarze i wspierają autorów. Ale takim głównym moim celem, było po prostu podzielenie się z kimś moją dziwną wyobraźnią, która uszami mi wypływa 

:D.


10. Gdybyś mogła zmienić jedną dowolną rzecz na świecie, co by to było?


 Chciałabym, aby magia istniała, tak jak w Fairy Tail. Fajnie by było być w takiej gildii no mieć takich przyjaciół co Natsu i reszta :D




11. Posiadasz jaką pamiątkę z dzieciństwa, która najbardziej kojarzy Ci się z tym okresem?(Skończyły mi się pomysły T^T)


 No rzeczywiście skończyły Ci się pomysły ;3. No ale to będzie moja mała, różowa poduszka, którą dostałam w przedszkolu od nauczycielki :3


12. Podobały Ci się moje pytanka? ^^


 No a jak myślisz? :D To chyba oczywiste co nie:D <3




No to teraz moje nominacje, nie mam ich zbyt dużo, bo większość blogów było już nominowane...

* Mavis Motori 



Moje pytanka : 

1. Jakie było twoje pierwsze Anime ?
2. Co Cię skłoniło do pisania FanFiction z Fairy Tail?
3. Masz rodzeństwo i ile?
4. Wolisz Anime czy Mangę?
5. Masz zwierzątko?
6. Co by było twoją bronią podczas ataku zombie ;3
7. Wolisz ogień czy lód? :D
8. Jest na tym świecie osoba ( żywa lub martwa ), której nienawidzisz?
9. Masz chorobę lokomocyjną ( brak pomysłu na pytanie ;__;
10. Jak długo masz zamiar prowadzić bloga?



================================================================================================================================================



 Tak to byłą moja odpowiedź na nominację, ale nie martwcie się dla tych którzy oczekują kolejnego rozdziału to mogą być spokojni, też niedługo się pojawi  :D.




  

wtorek, 26 stycznia 2016

Rozdział III

    Siedziała tak przez całą noc, myśląc i zastanawiając się, co to ma wszystko znaczyć, czy to... zmieni coś w jej życiu? Po raz kolejny zamknęła oczy i uszczypała się w już lekko sine przedramię, mając nadzieję, że tym razem obudzi się w ciepłym łóżku, a to całe spotkanie okaże się tylko dziwnym, niesamowicie realistycznym snem. Otwierała je powoli, a czym bardziej pokazywała światu tą piękną szarość ze szmaragdem, tym bardziej jej płomyk nadziei przygasał, aż w momencie całkowitego otwarcia oczu... zgasł. Zrezygnowana głęboko westchnęła, by za chwile unieść swój wzrok ku górze. Wpatrywała się tak przez chwile, a potem powolnym i ospałym ruchem, otworzyła okno na całą jego szerokość. Do pomieszczenie wpadł chłodny, świeży powiew nocnego powietrza, rozwiewając długie, jesienne włosy dziewczyny. Aki podeszłą do okna i ostrożnie usiadła na jego zewnętrznym parapecie. w jej oczach odbijały się gwiazdy, włosy delikatnie falowały, a na jej zmęczonej twarzy na chwilę zagościł drobny uśmiech... smutny uśmiech. 
 Tak, dzisiaj jest 31 sierpnia, czyli ostatni dzień wakacji. W końcu zobaczyłaby przyjaciół, tych jakże znienawidzonych nauczycieli i znowu wróciły by te ciężkie dni, w których wstajesz rano i późno wracasz. Długo oczekiwała na ten dzień, a teraz... boi się, po prostu się boi, ma wrażenie , że spotkanie tego człowieka nie było przypadkiem i nie było ostatnim ich spotkaniem. Głęboko wciągnęła powietrze nosem i uśmiechnęła się szeroko... już wiedziała co zrobi.

 Szybkim ruchem zeskoczyła z parapetu, stawiając bose stopy na zimne kafelki łazienki. Spojrzała kątem oka na lustro, a w nim jej własne odbicie, lekko blada skóra z zaczerwienieniem dookoła niemiłej pamiątki po wizycie Enza, roztarganymi przez wiatr włosami i wielkim uśmiechem na twarzy. Na paluszkach poszła do swojego ciemnego pokoju i z szafy wyciągnęła moro szorty i czarną bokserkę, czyli jej ulubiony strój. Włosy związała w długą kitę, zostawiając przy twarzy dwa kosmyki i grzywkę, opadającą na jej prawe oko. Zanim jednak wyszła postanowiła pościelić łóżko, jednak gdy podniosła poduszkę, zauważyła pogięty, pomarańczowy materiał. Nie czekając długo, chwyciła bandankę i spoglądając na nią tęsknym wzrokiem, przytuliła ją do serca, a następnie zawiązała materiał na szyi. Dokończyła zadanie, po czym założyła czarne trampki i wyskoczyła przez otwarte okno ( tak bardzo szalona :D dopis. aut.). Wylądowała na ugiętych nogach, spojrzała na swój dom, po czym szybko pobiegła w stronę lasu, do miejsca w którym jest wolna i gdzie nikt jej nie znajdzie, a ona w końcu znalazła siłę na pewne słowa.
- Nie pozwolę... nie pozwolę, żeby to się tak skończyło. Obronie wszystkich, bez względu na to co się stanie... nie mogę złamać obietnicy! Nie mogę! - krzyknęła, a na jej twarz wyrażała determinację i teraz było wiadomo, że się nie podda, nigdy.
 Przemierzała gęstwiny lasu z niesamowitą szybkością i zwinnością, jakby znała położenie każdego drzewa, gałęzi, czy krzaka na swojej drodze. Jedynym światłem jakie oświetlało jej drogę, były cienkie, księżycowe nicie, przebijające się przez korony drzew, szumiące przez poruszający nimi wiatr. Gdzieniegdzie widziała uciekające przed nią zwierzęta i w duchu dziękowała, że w tym lesie nie ma wilków. Właśnie mijała mały strumyk płynący na zachód, kiedy coś przykuło jej uwagę... jasna poświata jakby ogniska, tylko że to było o wiele za duże jak na ognisko, a poza tym nigdy nie widziała tutaj ludzi, zwłaszcza w nocy. Ostrożnie zaczęła podchodzić w stronę jasnej łuny, na wszelki wypadek schowała się za wielkim kamieniem leżącym na granicy ogromniej polany z której biła poświata. Nie mogła sobie przypomnieć o tym miejscu, mimo, że tyle razy tędy przebiegała, nigdy jej nie widziała. 
Próbowała nasłuchiwać głosów, lecz nie było słychać nic, oprócz skwierczenia ognia, więc ostrożnie wychyliła głowę zza głazu i to co zobaczyła sparaliżowało ją, nie  w sensie że ze strachu a z zadumy. Szeroko otwartymi oczami wpatrywała się w jedno miejsce próbując wykrztusić chodź jedno słowo.
-  J-jak to m-możliwe... - tylko tyle zdołała wydukać, by zaraz stracić przytomność. 




                      {*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}

{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}{*}


   *Gdzieś w ciemnej jaskini*


  Grupa pięciu osób ubranych w czarne, długie płaszcze, siedziała przy ognisku i rozmawiała.
 - Ej, Enzo. - zapytał czarnowłosy, czyszcząc srebrny sztylet - I jak u tej rudej?  Będzie zabawa, czy raczej nie? - powiedział niemal śmiejąc się.
 - Goran, a jak myślisz? - spojrzał na niego z ukosa - Mimo, że ewidentnie się bała, patrzyła mi się w oczy i zapytała się, kim jestem... - powiedział, z poważną miną.
 - Czyli co? Będzie  zabawa chłopaki! - krzyknął, zielonowłosy , na co wszyscy się uśmiechnęli.
 - Goran, Nikifor, Ian, Medard..! - wykrzyknął imienia swoich towarzyszy Enzo. -  Czas na małą zabawę...


C.D.N.




================================================================================================================================================

Siemaneczko :D. Tak, wiem, wiem... rozdział miał być w sobotę, ale z powodu braku dostępu do internetu nie miałam możliwości wstawienia go na stronę. Mi osobiście rozdział się nie podoba i mam wrażenie, że napisałam straszne lanie wody... Naprawdę bardzo przepraszam. 

No , ale mam dla was propozycję... wpadłam na pomysł aby tak wcześniejsze życie naszej głównej bohaterki  napisać jako One-Shot'a, ponieważ będzie to odgrywać ważną rolę w opowiadaniu, a nie wiem jak to wklecić do opowiadania. Decyzję pozostawiam wam :D

Wasza GuSia :D












piątek, 15 stycznia 2016

Rozdział II

                                          Narrator
                                   ( przepraszam za zwłokę, ale już jestem :D )

   Wpadające do ciemnego pokoju blade smugi księżycowego światła, oblewały siedzącą na łóżku dziewczynę. Jej szeroko otwarte oczy ukazywały przerażenie a długa, ruda grzywka była posklejana od potu, spływającego kropelkami po jej lekko bladym czole. Jej drżące źrenice skierowała na pościel, bała się ruszyć czuła czyjąś obecność, czuła... że ktoś ją obserwuje. Powoli podniosła prawą dłoń i złapawszy za kołdrę, odrzuciła na bok... nie było nic, żadnych rąk, ale za to fioletowe siniaki na kostkach... 
Nabrała głęboko powietrza, gdy uświadomiła sobie, że przecież te ręce, to był sen... chyba. Delikatnie położyła palce na odciskach dłoni, by upewnić się, czy to nie jest jakiś bardzo głupi żart. Zaczęła ostrożnie pocierać, ale to nic nie dawało, więc zaczęła mocniej, lecz już chwile potem musiała przestać, przez ból towarzyszący jej ruchom.
Szybko zerwała się na nogi, stając na środku pokoju. Przeszedł ją dreszcz, teraz już była pewna że... nie była tu sama. Zaczęła nerwowo się rozglądać, szukać jakiegoś racjonalnego wyjaśnienia, ale nic nie znalazła. 
- E-ej... jest tu ktoś? - w końcu zdobyła się na odwagę, by użyć głosu. Nagle zrobiło się zimno, można było wyczuć chłodny powiew powietrza przy podłodze. Spojrzała na okno, myśląc że jest otwarte, lecz było zamknięte, ale i tak jeszcze sprawdziła, dotykając klamki. 
- Co się dzieje? - szepnęła do siebie - Skąd to zimno, przecież okno jest zam... - nie dokończyła, słysząc świst powietrza dochodzący ze szpary pod drzwiami jej pokoju. 
- Pewnie znowu tata nie zamknął drzwi na taras... - szepnęła i chwyciła za klamkę, która była zaskakująco zimna. Aki wydała z siebie cichy dźwięk niezrozumienia, po czym powoli otworzyła drzwi, które lekko zaskrzypiały. Przed nastolatką ciągnął się długi korytarz, na którego końcu znajdowały się szklane drzwi balkonowe, które z kolei, były otwarte na cała swoją szerokość. Wpatrywała się w purpurową zasłonę i nagle przed oczami pojawił jej się obraz tego mężczyzny ze snu. Zamknęła oczy i potrząsnęła głową, by pozbyć się niechcianego widoku. Podniosła wzrok z powrotem na tkaninę, po to, aby zostać zmuszonym do szerszego otworzenie oczu... on tam stał.
Jak mogła go wcześniej nie zauważyć,a co najważniejsze... co on tutaj robi? Przecież on nie istnieje! Głos w jej głowie wyraźnie kazał jej uciekać, jak najszybciej i jak najdalej od owego ,,gościa", ale nie mogła. Była sparaliżowana, tak samo jak we śnie, znowu czuła się hipnotyzowana.
-  K-kim jesteś - szepnęła drżącym głosem, pamiętając że we śnie niczego się nie dowiedziała - Kim jesteś i czego chcesz! - tym razem już krzyknęła, nie przejmując się obudzeniem reszty rodziny.
Cały czas wpatrywała się w niego czekając na odpowiedź, która jak mogła zgadywać, nie nadeszła. Cały czas stał i patrzył się na nią, aż w końcu zamknął oczy i głęboko westchnął. Nie minęła dłuższa chwila, gdy z powrotem musiała je ujrzeć, te czarne i tajemnicze jak kosmos oczy, znów wierciły w niej głęboką dziurę. Na jego twarzy najprawdopodobniej jako +1 do przerażenia, doszedł też uśmiech. Chytry, ukazujący białe kły uśmiech, tak właśnie...kły.
Zobaczywszy to, strach w dziewczynie jeszcze bardziej wzrósł, już bez tego był straszny, a teraz wygląda jak rasowy psychopata!
Zrobił kilka kroków w przód, nie spuszczając wzroku z Aki, aż zniknął... po prostu rozpłynął się!
- C-co? - krzyknęła w myślach zdezorientowana dziewczyna. - Zniknął?! - krzyknęła już na głos.
- A skąd. Ja tu cały czas jestem... - usłyszała przesycony jadem głos, zza pleców i natychmiastowo się odwróciła, po to, by zobaczyć, że ich twarze dzieli zaledwie, jakieś dwadzieścia centymetrów. 
- Witaj, Aki... - specjalnie przeciągnął imię dziewczyny, chciał ją jeszcze bardziej wystraszyć. Ewidentnie było widać, że lubi się bawić ludźmi.
- K-kim jesteś? - powtórzyła pytanie z wcześniej.
- Ja...? -  jego ton głosu był niemal wyśmiewczy, jakby znali go wszyscy oprócz niej. - Ja jestem Enzo. - w końcu doczekała się odpowiedzi na jedno ze swoich pytań, teraz czas na drugie.
- Czego chcesz?! - krzyknęła, miała już dość. Owszem bała się go, nie dało się tego ukryć, ale tego było już za wiele..
-Ooo.. widzę, że jednak nie jesteś takim strachajłem, jak myślałem. - powiedział z kpinął - W takim razie, chyba mogę już wracać, ale jeszcze tylko jedna rzecz... - uśmiechnął się perfidnie i podniósł prawą rękę na wysokość jej twarzy. Z szeroko otwartymi oczami wpatrywała się w czarne ostrze sztyletu, trzymanego przez niego. Zbliżył ostry przedmiot do twarzy dziewczyny i gdy oparł go na jej policzku, szybo nakreślił na min czerwoną linię.
Aki syknęła, bo tylko tyle mogła zrobić, odezwać się,ruszyć... nic więcej.
- No to by był na tyle. - powiedział idąc w kierunku drzwi - A, i bym zapomniał... radziłbym, zostawić nasze spotkanie dla siebie. W innym przypadku, może dojść do nieszczęścia. - znowu pokazał kły w tym paskudnym uśmieszku, po czy zniknął... na prawdę zniknął.
Nastolatka mimo tego, że mogła się ruszać, dalej stała próbując zrozumieć, co tu przed chwilą zaszło. Z odmętów własnego umysłu wyrwał ją lodowaty podmuch wiatry, wpadający przez otwarte drzwi. Chwiejnym krokiem ruszyła ku drzwiom, by je zamknąć, a potem ruszyła do łazienki..
- Coś mi się zdaje, że dzisiaj już nie zasnę... - głęboko westchnęła siadając na parapecie i patrząc się w gwiazdy a dokładnie w jedną z nich, tą co świeci najjaśniej... Gwiazdę Polarną.


C.D.N.


================================================================================================

Witam! Jest II Rozdział, troszkę dłuższy od poprzedniego. Chcę też przeprosić za zwłokę, ale no wiecie... szkoła, egzaminy itd. No ale jest tak. Chce tez podziękować Lucy Heartphilii ( nie wiem czy dobrze napisałam :D ) za niesamowicie motywujący komentarz i liczę na ich większą ilość, oczywiście nikogo nie zmuszam :D
( na razie... :D )


Pozdrawiam 
Wasza GuSia





piątek, 1 stycznia 2016

Rozdział I


       Perspektywa Aki

     Stałam na scenie, wszędzie dookoła mnie były porozstawiane manekiny z podrapanymi twarzami, niektóre nawet bez oczu. Przytłaczającą ciszę przerwał dziwny dźwięk, ni to szelest, ni szept... tylko coś całkowicie innego, przypominało ciche stukanie niesione echem po całej scenie. Powędrowałam wzrokiem w kierunku z którego dobiegał odgłos. Zatkało mnie... w jednym z przyciemnionych kątów sceny stał nienaruszony manekin, ale było w nim coś jeszcze... on płakał. Po jego najprawdopodobniej porcelanowej twarzy, spływały krystaliczne łzy. Mimo, że nie znałam powodu płaczu, byłam niemal w stu procentach pewna, że to ja jestem ich winna. Chciałam się odezwać, ale w gardle stanęła mi wielka gula, blokująca głos, więc lekko wystawiłam prawą rękę w jego kierunku, mając nadzieję że spojrzy na mnie. Udało się. Skierował swoje blade oblicze w moją stronę, a na po chwili żałowałam tego. Obdarował mnie obojętnym wzrokiem połączonym z obrzydzeniem. Poczułam się dziwnie, tylko nie wiem dla dlaczego... przecież cały czas, widzę to spojrzenie. Przez moje ciało przeszedł dreszcz, a mój wzrok automatycznie powędrował na purpurową kurtynę, wyczułam tam czyjąś obecność. Nie powiem, udzielił mi się strach, to było coś całkiem nowego, zacisnęłam pięści czując kłopoty a na jej lekko bladej twarzy, pojawiły się ledwo widzialne kryształowe kropelki potu. Wzięłam głęboki wdech  i bezszelestnie podeszłam do tkaniny, jeszcze raz spojrzałam na manekina, teraz był lekko przerażony, podpierał się jedną ręką jakby czekał, aż odsłonie kurtynę a on ucieknie. Ten widok jeszcze bardziej przekonywał mnie do tego, żeby tam nie zaglądać. W tym właśnie momencie przeklinałam w myślach moją ciekawość. Szybkim ruchem odsłoniłam kawałek tkaniny,a moim oczom ukazało się dość duże pomieszczenie z trzema dużymi oknami przez które wpadały słoneczne promienie, oświetlające pomieszczenie. Ściany były koloru błękitnego, a na podłodze zostały ułożone duże, szare płytki na których z kolej były porozstawiane krzesła, zajmowane przez ludzi i manekiny w różnych pozycjach. To było dziwne, dlaczego mieli głowy zwieszone w dół i dlaczego były tam manekiny? 
Już miałam zejść na pierwszy stopień małych schodków, gdy jedna z kobiet podniosła głowę, wtedy zobaczyłam to... oczy, oczy ich wszystkich były puste, całe białe bez żadnych uczuć czy barw. Sparaliżowało mnie, nie mogłam się ruszyć, teraz strach przejął nade mną całkowitą kontrole. Szeroko otwartymi oczami wpatrywałam się w te dwa małe punkty, wtedy też w jednej chwili wszyscy podnieśli głowy, a ja czułam na sobie ich pusty wzrok, Słyszałam swój przyśpieszony oddech i czułam mocne uderzenia mojego serca o żebra. Zaczęłam drżeć, miałam wrażenie, że ich oczy mnie hipnotyzują, ciągnął do siebie, mimowolnie postawiłam bosą stopę na stopniu schodków, szmaragdowe czy skierowałam na, próbując powstrzymać dalszy marsz lecz nie skutecznie.
Już niemal się poddałam, gdy na moim ramieniu poczułam czyjąś zimną rękę, nawet nie zdążyłam spojrzeć na właściciela, a już leżałam na panelach sceny a tajemnicza osoba zasłaniała tkaninę.
 - Kim jesteś ? - zapytałam, ale nie uzyskałam odpowiedzi, tylko przeszywający wzrok na moim ciele. 
Chciałam się podnieść, ale poczułam że jestem unieruchomiona., spojrzałam na swoje nogi, wstrzymałam oddech, widząc że moje kończyny są trzymane przez ręce wyrastające z pomiędzy paneli.
- EJ! - krzyknęłam przerażona - O co tu chodzi! Puśćcie mnie!! - krzyczałam ile sił w pucach, próbując wyrwać ręce z ich zimnych objęć.
- Za niedługo zobaczysz. - powiedział mężczyzna w czerwonych włosach stojący nade mną, po czym się zamachnął. 
Poczułam tępy ból w głowie a potem... tylko ciemność.    


CDN


================================================================================================

No  witam was wszystkich oto jest obiecany pierwszy rozdział sagi, następne będą dłuższe i powinny pojawić się niedługo :D.


Pozdrawiam, Wasza GuSia :D
















Wesołego Nowego Roku !!!!

Chciałabym złożyć Wam wszystkim, wszystkiego najlepszego z okazji 2016 Roku !
Życzę Wam byście mieli do mnie dużo cierpliwości i żebyśmy mogli przeżyć ten niesamowity rok razem, na pisaniu i czytaniu moich opowieści i wspólnej zabawie.
Postaram się, abym mogła napisać podobną wiadomość do tej, ale za okrągły rok :D.

Wasza GuSia :D