Narrator
( przepraszam za zwłokę, ale już jestem :D )
Wpadające do ciemnego pokoju blade smugi księżycowego światła, oblewały siedzącą na łóżku dziewczynę. Jej szeroko otwarte oczy ukazywały przerażenie a długa, ruda grzywka była posklejana od potu, spływającego kropelkami po jej lekko bladym czole. Jej drżące źrenice skierowała na pościel, bała się ruszyć czuła czyjąś obecność, czuła... że ktoś ją obserwuje. Powoli podniosła prawą dłoń i złapawszy za kołdrę, odrzuciła na bok... nie było nic, żadnych rąk, ale za to fioletowe siniaki na kostkach...
Nabrała głęboko powietrza, gdy uświadomiła sobie, że przecież te ręce, to był sen... chyba. Delikatnie położyła palce na odciskach dłoni, by upewnić się, czy to nie jest jakiś bardzo głupi żart. Zaczęła ostrożnie pocierać, ale to nic nie dawało, więc zaczęła mocniej, lecz już chwile potem musiała przestać, przez ból towarzyszący jej ruchom.
Szybko zerwała się na nogi, stając na środku pokoju. Przeszedł ją dreszcz, teraz już była pewna że... nie była tu sama. Zaczęła nerwowo się rozglądać, szukać jakiegoś racjonalnego wyjaśnienia, ale nic nie znalazła.
- E-ej... jest tu ktoś? - w końcu zdobyła się na odwagę, by użyć głosu. Nagle zrobiło się zimno, można było wyczuć chłodny powiew powietrza przy podłodze. Spojrzała na okno, myśląc że jest otwarte, lecz było zamknięte, ale i tak jeszcze sprawdziła, dotykając klamki.
- Co się dzieje? - szepnęła do siebie - Skąd to zimno, przecież okno jest zam... - nie dokończyła, słysząc świst powietrza dochodzący ze szpary pod drzwiami jej pokoju.
- Pewnie znowu tata nie zamknął drzwi na taras... - szepnęła i chwyciła za klamkę, która była zaskakująco zimna. Aki wydała z siebie cichy dźwięk niezrozumienia, po czym powoli otworzyła drzwi, które lekko zaskrzypiały. Przed nastolatką ciągnął się długi korytarz, na którego końcu znajdowały się szklane drzwi balkonowe, które z kolei, były otwarte na cała swoją szerokość. Wpatrywała się w purpurową zasłonę i nagle przed oczami pojawił jej się obraz tego mężczyzny ze snu. Zamknęła oczy i potrząsnęła głową, by pozbyć się niechcianego widoku. Podniosła wzrok z powrotem na tkaninę, po to, aby zostać zmuszonym do szerszego otworzenie oczu... on tam stał.
Jak mogła go wcześniej nie zauważyć,a co najważniejsze... co on tutaj robi? Przecież on nie istnieje! Głos w jej głowie wyraźnie kazał jej uciekać, jak najszybciej i jak najdalej od owego ,,gościa", ale nie mogła. Była sparaliżowana, tak samo jak we śnie, znowu czuła się hipnotyzowana.
- K-kim jesteś - szepnęła drżącym głosem, pamiętając że we śnie niczego się nie dowiedziała - Kim jesteś i czego chcesz! - tym razem już krzyknęła, nie przejmując się obudzeniem reszty rodziny.
Cały czas wpatrywała się w niego czekając na odpowiedź, która jak mogła zgadywać, nie nadeszła. Cały czas stał i patrzył się na nią, aż w końcu zamknął oczy i głęboko westchnął. Nie minęła dłuższa chwila, gdy z powrotem musiała je ujrzeć, te czarne i tajemnicze jak kosmos oczy, znów wierciły w niej głęboką dziurę. Na jego twarzy najprawdopodobniej jako +1 do przerażenia, doszedł też uśmiech. Chytry, ukazujący białe kły uśmiech, tak właśnie...kły.
Zobaczywszy to, strach w dziewczynie jeszcze bardziej wzrósł, już bez tego był straszny, a teraz wygląda jak rasowy psychopata!
Zrobił kilka kroków w przód, nie spuszczając wzroku z Aki, aż zniknął... po prostu rozpłynął się!
- C-co? - krzyknęła w myślach zdezorientowana dziewczyna. - Zniknął?! - krzyknęła już na głos.
- A skąd. Ja tu cały czas jestem... - usłyszała przesycony jadem głos, zza pleców i natychmiastowo się odwróciła, po to, by zobaczyć, że ich twarze dzieli zaledwie, jakieś dwadzieścia centymetrów.
- Witaj, Aki... - specjalnie przeciągnął imię dziewczyny, chciał ją jeszcze bardziej wystraszyć. Ewidentnie było widać, że lubi się bawić ludźmi.
- K-kim jesteś? - powtórzyła pytanie z wcześniej.
- Ja...? - jego ton głosu był niemal wyśmiewczy, jakby znali go wszyscy oprócz niej. - Ja jestem Enzo. - w końcu doczekała się odpowiedzi na jedno ze swoich pytań, teraz czas na drugie.
- Czego chcesz?! - krzyknęła, miała już dość. Owszem bała się go, nie dało się tego ukryć, ale tego było już za wiele..
-Ooo.. widzę, że jednak nie jesteś takim strachajłem, jak myślałem. - powiedział z kpinął - W takim razie, chyba mogę już wracać, ale jeszcze tylko jedna rzecz... - uśmiechnął się perfidnie i podniósł prawą rękę na wysokość jej twarzy. Z szeroko otwartymi oczami wpatrywała się w czarne ostrze sztyletu, trzymanego przez niego. Zbliżył ostry przedmiot do twarzy dziewczyny i gdy oparł go na jej policzku, szybo nakreślił na min czerwoną linię.
Aki syknęła, bo tylko tyle mogła zrobić, odezwać się,ruszyć... nic więcej.
- No to by był na tyle. - powiedział idąc w kierunku drzwi - A, i bym zapomniał... radziłbym, zostawić nasze spotkanie dla siebie. W innym przypadku, może dojść do nieszczęścia. - znowu pokazał kły w tym paskudnym uśmieszku, po czy zniknął... na prawdę zniknął.
Nastolatka mimo tego, że mogła się ruszać, dalej stała próbując zrozumieć, co tu przed chwilą zaszło. Z odmętów własnego umysłu wyrwał ją lodowaty podmuch wiatry, wpadający przez otwarte drzwi. Chwiejnym krokiem ruszyła ku drzwiom, by je zamknąć, a potem ruszyła do łazienki..
- Coś mi się zdaje, że dzisiaj już nie zasnę... - głęboko westchnęła siadając na parapecie i patrząc się w gwiazdy a dokładnie w jedną z nich, tą co świeci najjaśniej... Gwiazdę Polarną.
C.D.N.
================================================================================================
Witam! Jest II Rozdział, troszkę dłuższy od poprzedniego. Chcę też przeprosić za zwłokę, ale no wiecie... szkoła, egzaminy itd. No ale jest tak. Chce tez podziękować Lucy Heartphilii ( nie wiem czy dobrze napisałam :D ) za niesamowicie motywujący komentarz i liczę na ich większą ilość, oczywiście nikogo nie zmuszam :D
( na razie... :D )
Pozdrawiam
Wasza GuSia
Dopiero co zobaczyłam ten blog. Jest fajny nie przepadam za takim czymś, bo cały czas (prawie) czytam o Fairy Tail, ale nawet mnie zaciekawił. Widziałam Cię na innych blogach o FT i tak spojrzałam na twój profil. Rozdziały są i myślalam właśnie, że to niniejszym wymienione wyżej anime, ale kupiłaś mnie tymi rozdziałami. Czekam na kolejne i zapraszam na mój blog (Jest hujowy i jest dużo błędów, bo ja podejrzewałam długo, że mam rozdwojenie jaźni i ta druga ja to pisze. Oczywiście żartowałam (chyba).
OdpowiedzUsuńŻycze dużo wenochy~ ^_^ <3 :-*
Dziękuje i prawda, sporo czasu przesiaduje na blogach FT głownie o tematyce NaLu, ale to tam nic. Nowy rozdział się pisze więc spokojnie dzisiaj wieczorem lub jutro się pojawi... nie zapomnę o twoim blogu :D
OdpowiedzUsuń