czwartek, 30 czerwca 2016

~~ Rozdział XII ~~


   Proszę o przeczytanie informacji znajdującej się poniżej. WAŻNE!

    Lecieli długo, nawet bardzo. Z nudów dziewczyna wpatrywała się albo na widoki, albo na towarzyszy, najprawdopodobniej nowej przygody. Za każdym razem gdy jej oczy spoczęły na plecach Kajtan'a, myślami wracała do wcześniejszej rozmowy, a na jej policzki wkradał się rumieniec. Nie mogła sobie tego wyobrazić, przecież zna go zaledwie dzień, a oni chcą żeby z nim zamieszkała. Nie zna jego zachowań, niczego oprócz imienia, więc jak oni to sobie wyobrażają? Niestety na te pytania nie znała odpowiedzi.
Zaśmiała się w myślach ze swojej sytuacji i opierając się o rozgrzane łuski smoka zamknęła oczy w poszukiwaniu ukojenia we śnie, które chwile późnej otrzymała.


  
  ~~~Jakiś czas później ~~

  
  Na twarz rudowłosej dziewczyny wpłynęły złote promienie słońca, przy okazji budząc ją ze snu. Zaspana usiadła i rozejrzała się po pomieszczeniu, którym okazał się jej pokój. Zaskoczona potrząsnęła głową przywołując wspomnienia z wczoraj, już nie wiedziała co jest jawą, a co snem. Już miała z powrotem kłaść się obok Kiry, kiedy jej wzrok przykuła karteczka leżąca na komodzie obok łóżka. Niby nic nadzwyczajnego, zwykła kartka wyrwana z zeszytu, a jednak coś wręcz kazało jej sięgnąć po skrawek papieru.


             Aki jeżeli to czytasz to jednak twój smok miał racje mówiąc, że to przeczytasz... Budząc się na pewno będziesz myśleć, że to wszystko sen... ale nie! To nie sen, tylko jawa, najprawdziwsza jawa i życie, więc widzę cię w szkole, tam ci wszystko wyjaśnię.
      
                                            Kajtan :D

PS. Nie musisz się martwić tą sytuacją na samym początku... no wiesz Enzo, napad i tak dalej. Zająłem się tym i teraz wszyscy myślą, że to była zwykła strzelanina... 



 Zrezygnowana rzuciła zmiętą karteczką gdzieś w kąt i padła twarzą w miękką poduszkę. Już myślała, że znowu będzie mogła żyć tak jak kiedyś... ale nie, bo po co! Przecież o wiele bardziej ciekawe jest życie będąc ściganym przez wojsko.. co nie?!
Poleżała tak jeszcze przez chwile, a potem udała się do łazienki, żeby się choć trochę ogarnąć. Stając przed lustrem miała wrażenie, że nie patrzy na siebie, tylko na jakieś dziwne stworzenie z baśni, chociaż teraz już nie wiedziała co istnieje na prawdę, a co jest fantazją ludzkiego umysłu. Jak tak oglądała swoje odbicie nieświadomie dotknęła przecięcia na policzku.
 - Teraz na pewno wiem, że to nie był sen... - mówiąc to rozebrała się i weszła pod prysznic. Ciepła woda spływająca po nagim ciele dziewczyny przypominała jej o żarze bijącym od Ardeo, o tym uczuciu bezpieczeństwa, które zawsze czuła będąc obok wielkiego gada. 
 - Zamknięte! - krzyknęła, słysząc pukanie, nie... walenie w drzwi.
 - Wyłaś wiewiórko! - usłyszała jadowity głos tej flądry.
 - Kąpie się, więc z łaski swojej odsuń się od drzwi, bo mi wodę zaśmierdzisz... - odpowiedziałam z uśmiechem.
 - Zapłacisz mi za to darmozjadzie! - krzyknęła i zbiegła na dół.
 - Nie ma ca co! - krzyknęła na odchodne.
 Rudowłosa jak zwykle nie przejęła się niczym tylko powoli wyszła spod prysznica, osuszyła i ubrała do szkoły, czyli w dżinsowe szorty i czarną, luźną koszulkę z nadrukiem ,, FUCK YOU! " , nie mogła oczywiście zapomnieć o łusce Ardeo, którą z dumą nosiła na piersi ( a raczej między nimi :D ). Już gotowa wyszła z łazienki i skierowała się z powrotem do swojego pokoju, gdyż właśnie tam spała Kira, a przecież ona też ma szkołę. Z jej obudzenie i ubraniem nie było problemu, oprócz tego, że trzeba było wmówić jej, iż ostatnie wydarzenia to tylko sen. Roześmiane siostry zeszły razem do kuchni i zaczęły jeść zrobione przez Aki śniadanie. Z powody głodu zjadły je w dość zastraszającym tempie. Już miały wychodzić, kiedy w przedpokoju pojawiła się dość niespodziewana osoba, przez którą cały dobry humor Aki znikł.
 - Tata! - krzyknęła Kira i przytuliła mężczyznę 
 - Cześć skarbie... - zaśmiał się sztucznie odwzajemniając uścisk - A ty się do mnie nie przytulisz? - zapytał wystawiając dłoń w kierunku starszej z sióstr.
 - Nie. - odpowiedziała krótko. Mimo że gdzieś w środku z wielką chęcią rzuciłaby się w jego ramiona, nie mogła, nie po tym co zrobił...
 - Ehh.. - westchnął - Skąd u ciebie tyle zimna? Twoja matka nie byłaby z ciebie dumna... - mówiąc to przybrał jedną ze swoich masek, tym razem maskę smutku, powiązanego z melancholią.
 - Nie mów o niej. - odpowiedziała, cały czas utrzymując chłodny ton - A teraz przepraszam, ale śpieszy się nam... - mówiąc to złapała siostrzyczkę za rękę i pociągnęła w kierunku wyjścia.
 - Mogę zapytać skąd ten piękny wisior? - zapytał na odchodne.
 - Akiś dostała go od smoka! - krzyknęła Kira, szeroko się uśmiechając. Oczy dziewczyny zrobiły się dwa razy większe i zatrzymała się pół kroku..
 - Od smoka? - zapytał z zamyśloną miną ojciec.
 - Ah.. ta dziecięca wyobraźnia. Dzisiaj w nocy miała jakiś dziwny sen, że niby wszyscy lataliśmy na smokach, czy coś takiego... - próbowała wymyślić jakąś sensowną wymówkę i cicho wierzyła, że jej tata w to uwierzy.
- W jej wielu, też miałaś wybujałą wyobraźnię... i to jaką! - zaśmiał się, a Aki w duchu zastanawiała się jakim idiotą trzeba być, żeby w to uwierzyć. - Koniec rozmów, idźcie już, bo się spóźnicie.. 
 - Dobra, cześć - odparła Aki
 - Pa pa tatku! - krzyknęła w progu Kira.
  Zaraz jak drzwi się zamknęły, a dziewczyny weszły na chodnik ojciec skierował się do swojego biura, znajdującego się tuż obok kuchni. Wszedł do pokoju i zasiadając w wygodnym fotelu wyjął z jednej z szuflad lekko pomiętą kartkę. Rozmarzonym wzrokiem przyglądał się liczbom podanym pod zdjęciem tak bardzo znanej mu osoby..
 - A więc smok, tak? - zapytał sam siebie - I widzisz do czego doprowadziłaś Iris? Przez ciebie za głowę naszej córki dają dziesięć tysięcy hontów.. - zaśmiał się wpatrując w zdjęcie swojej roześmianej żony z córkami na kolanach.. 


CDN. 
  
honty - waluta w tym świecie :D

================================================================================================


    Wróciłam i już nie mam zamiaru nigdy znikać! Zdaję sobie sprawę jak długo mnie nie było i spokojnie mnie też to przeraża. Zawiodłam was po całej linii, dlatego chcę każdego z was z osobna przeprosić za moją nieobecność, ale też chcę, żebyście wiedzieli że przez cały ten czas myślałam o was i o tym jak bardzo się na mnie zawiedliście.. Naprawdę przepraszam...
   Następny rozdział ukaże się standardowo w czwartek i tym razem pojawi się na pewno :D !!

Do następnego: GuSia <3

       





        


1 komentarz:

  1. Woooo.. dawno mnie nie było, ale nie miałam czasu.
    Bardzo Cię przepraszam historia cały czas interesującą i nabiera tempa co rozdział czekam z niecierpliwością na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń